Dla tych którzy nie do końca lubią surowe ryby. Proponuje smażonego śledzia.... Dla mnie to nowa odsłona śledzia. Spróbujcie sami.
SKŁADNIKI:
300 g suszonych grzybów
500 g śledzi matiasów
mąka zwykła typ 500 lub krupczatka
oliwa do smażenia
3 cebule
1 ząbek czosnku
majeranek, pieprz biały, sól, cukier brązowy
ocet baslamiczny ja używałam z musem figowym
natka pietruszki
20 g masła
opcjonalnie: świeży tymianek
PRZYGOTOWANIE:
Grzyby moczymy w letniej wodzie przez około 20 min, a następnie gotujemy do miękkości 20 -40 min. w wodzie, w której się moczyły. Grzyby kroimy w paseczki. Cebule kroimy w półpiórka i szklimy z czosnkiem na maśle. Dodajemy grzyby i doprawiamy solą, pieprzem, majerankiem, świeżym tymiankiem. Aby wydobyć smak dodajemy około 1 łyżkę cukru. Mi brakowało kwasowości wiec dodałam 3 łyżki octu winnego - możecie dodać 100 ml wina białego. Całość dusimy około 10 min pod przykryciem.
Płaty śledziowe moczymy w wodzie lub mleku (będą delikatniejsze) przez około 2 godziny. Sprawdzamy, czy są bardzo słone. Jeżeli są za słone, zmieniamy wodę lub mleko i moczymy dalej.
Osuszamy za pomocą ręcznika papierowego, doprawiamy pieprzem, kroimy na skośne kawałki o szerokości ok. 1 cm, panierujemy w mące i smażymy na rozgrzanym oleju z każdej strony na złoty kolor. Przekładamy na ręcznik papierowy, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Układamy warstwami ciepłe grzyby, a następnie śledzie, kończąc grzybami. Dekorujemy świeżą natką pietruszki.
Smacznego :)