Wiosenny kryzys zwalczmy dietą!
Naukowcy podsuwają nam wiele sposobów na walkę z wiosennym przesileniem. Powinniśmy więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu, ćwiczyć, brać zimne prysznice, a nawet korzystać z sauny… Na szczęście istnieją też prostsze metody.
Wyjście na rower po całym dniu pracy nie dla wszystkich jest atrakcyjną perspektywą. Ale jeść po prostu musimy! Dlatego wiosną skupmy się na naszym jadłospisie, który może okazać się najpotężniejszą bronią w walce z wiosenną depresją.
Wraz z końcem zimy kończą się również zapasy naszego organizmu. Zaczynamy odczuwać dotkliwy brak witamin i minerałów, które pomogły nam przetrwać ponure zimowe miesiące. Następuje spadek odporności organizmu oraz dobrego samopoczucia. Na dodatek, trudno opanować apetyt i chęć podjadania. Bądźmy jednak wyrozumiali – to nasz organizm stara się nadrobić zaległości oraz przygotować na kolejny sezon. Jak mu w tym pomóc?
Skupmy się na składnikach niezbędnych przy wzmacnianiu odporności. Na pewno jest nim cynk – pierwiastek wymieniany w pierwszej kolejności, kiedy mowa o zwalczaniu wiosennego osłabienia. Cynk pomoże nam również pięknie wyglądać na wiosnę, ponieważ zauważalnie wygładza cerę oraz wzmacnia włosy i paznokcie. Co prawda, najwięcej tego pierwiastka zawierają małże i ostrygi, które niezbyt często goszczą na polskich stołach, ale znajdziemy go również w wątróbce, pestkach dyni, ementalerze, kaszy gryczanej, a nawet gorzkiej czekoladzie. Na wiosnę warto również uzbroić się w żelazo. Niestety, ten pierwiastek jest dość trudno przyswajalny. Możemy to poprawić, zwłaszcza w przypadku żelaza pochodzenia roślinnego, łącząc je z produktami bogatymi w witaminę C. Dlatego warto, żeby szpinak, czy natka pietruszki, zaprzyjaźniły się z papryką, cytrusami, jabłkami, gruszkami… Ponadto, stosunkowo dużo żelaza znajdziemy w mięsnych podrobach, suchych nasionach roślin strączkowych, pieczywie i jajkach.
Spośród całego arsenału witamin, na wiosenne przesilenie najlepsze są następujące: A, C i E. Zacznijmy od pierwszej litery alfabetu; witamina A szczyci się szczególnie mocną pozycją w naszym organizmie, gdyż ma właściwości przeciwnowotworowe, dba o nasz wzrok i skórę – spowalnia proces jej starzenia oraz skutecznie walczy z trądzikiem. Najpopularniejszymi źródłami witaminy A są, wśród produktów pochodzenia zwierzęcego, wątróbka i masło, a w przypadku roślin – marchew, pietruszka, szpinak, boćwina. Z kolei witamina C to weteran walk z atakującymi organizm infekcjami, dlatego jest absolutnie niezbędna podczas trudnego wczesnowiosennego okresu! Podobnie jak witaminę A, wykorzystuje się ją w kosmetyce, ponieważ jest silnym przeciwutleniaczem zwalczającym wolne rodniki. Pokutuje teoria, że to cytrusy mogą pochwalić się najbogatszymi zasobami witaminy C, jednak równie dużo, jeśli nie więcej, znajdziemy jej w czarnej porzeczce, jabłkach, pomidorach, papryce, czy kapuście. No i oczywiście, w super-zdrowej natce pietruszki! Jeśli zaś chodzi o witaminę E, to znajdziemy ją tylko w roślinach. Najlepszym jej źródłem są oleje, orzechy oraz zielone warzywa liściaste. Ta witamina pełni naprawdę wiele funkcji w naszym organizmie, ale na szczęście, trudno o jej niedobór. Warto pamiętać, że podobnie jak jej kuzynka, witamina A, ma właściwości antyoksydacyjne, czyli pozwala dłużej cieszyć się młodością.
Wiosenny jet-lag nie musi być koszmarem. Sama wiosna podsuwa nam rozwiązania, przynosząc w darze m.in. nowalijki. A w szczególnie ciężkich przypadkach, zawsze możemy się poratować produktami zaliczanymi do superfood. Podczas wiosennego przesilenia możemy przekonać się, że dieta ma ogromny wpływ nie tylko na kondycję organizmu, ale i nasz dobry humor!
Jeżeli jesteśmcie zbyt zapracowni by urozmaicać swoją dietą najwygodnieszją formą jest catering dietetyczny. Polecam http://www.catering.vitacentrum.eu/